...coś tam się dzieję, ale wszystko pozaczynane i nic nie skończone...co mnie...osobę poukładaną doprowadza do pasji .
Nasz Pan "złota rączka" a przy tym elektryk wrócił by po wylewkach zakończyć elektrykę i spiąć skrzynkę, ale ledwo się za nią zabrał a tu trzeba było ogarnąć stelarze na poddaszu bo wkońcu trzeba to zapianować....no ale wtedy zadzwonił hudraulik że chciałby dokończyć kotłownię montować, więc Małż z Panem "złota rączka" porzucili pracę nad stelarzami i zabrali się za szykowanie kotłowni...i takim oto sposobem elektryka nie skończna, stelarze jeszcze w polu, za to kotłowia się płytkuje...choć też bardzo opornie bo Pan "złota rączka" musiał uciec na inną budowę dokończyć pracę i Małż robi to sam po pracy...ehhhh to nie na moje nerwy osiwieć idzie.
Ale muszę pochwalić Małża, bo nigdy niczego nie płytkował, a przy małych wskazówkach Pana robi to sam...bardzo dokładnie...do tego stopnia że jak mu milimetr się nie schodzi to zrywa i od nowa....a to trwa...i trwa...no cóż...muszę się uzbroić w cierliwość...na Boże Narodzenie się wprowadzimy....jakieś Boże Narodzenie napewno.....
A teraz kilka fotek tego co zaczęte...no i co się robi...żeby nie było że tylko marudzę
obrobili parapety na gotowo
domurowali i otynkowali jedną warstwę pustaka, za niego schowa się piana i takim sposobem ścianka kolankowa trochę nam "urosła"
trzy pokoje na piętrze zyskały takie konstrukcję...została jeszcze łazienka i hol oraz wszystkie pomieszczenia nad garażem
strych w całości został już zabudowany, pozostało tylko miejsce na schody strychowe
żeby nie było że ja nic nie robię tylko marudzę to zabezpieczyłam parapety...któraś z Pań na blogu przestrzegała że mogą zostawać ślady więc skorzystałam z dobrej rady
a tutaj kotłownia w trakcie prac. Kafle na ścianach białe z Castoramy za 14,49zł za metr i są idealnie proste co wprawiło w osłupienie Pana "złotą rączkę", na podłodze gres techniczny, grafitowy w nakrapiane białe kropki, również kupiony w Catro za 21zł za metr. Jestem w nim zakochana bo nie widać wcale brudu . Do tego dojdze na podłogę jak i ściany grafotowa fuga...chciałam bialą na ścianach ale Małż zakrzyczał że zanim się wprowadzimy będzie czarna także nie spierałam się...niech ma
na zdjęciu przy rurkach widać "zabawy" Małża z docinkami...moje "to tylko kotłownia, nie przesadzaj" na nic się zdały i i tak to podocinał
i na koniec zakupione drzwi do kotłowni, podobno ognioodporne...przez 30 min , kolor anracyt...na promocji...oczywiście w Casto .
Uffff dziś dużo tego i pewnie większość odpadła w przedbiegach...no ale dotrzymując zasady jeden wpis na dzień i temu że systematyczność w prowadzeniu bloga mi nie wychodzi wyszło przydługo .
Pozdrawiam tych wytrwałych...A.